Miejskie Zakłady Kąpielowe – idealne do bicia rekordów pływackich, jak i
zadbania o zdrowie i urodę – zapraszają. Pływalnia, kawiarnie, restauracje,
salony urody… Tak mogłoby się zaczynać ogłoszenie zachęcające do
odwiedzenia wrocławskiej perełki zamieszczone w gazecie grubo ponad 100 lat
temu. XIX-wieczne zakłady przetrwały próbę czasu i dziś jako Wrocławskiego
Centrum SPA przy ulicy Teatralnej wciąż stoją otworem dla osób z Wrocławia i
okolic. Kryją też w sobie wiele pięknych tajemnic, a my możemy wam uchylić
rąbka tajemnicy. W zapomnianej, nieużywanej i wciąż czarującej części
wrocławskiej pływalni Piotr Czyż sfotografował Weronikę Wacławik w letniej
kolekcji w szalonych kolorach cukierków i lodów.
Krótka historia Miejskich Zakładów Kąpielowych we Wrocławiu
Przenieśmy się na chwilę do Breslau. Pod koniec XIX wieku miasto miało bardzo
silną ekipę pływacką, która potrzebowała krytej pływalni do trenowania zimą.
Członkowie Wrocławskiego Towarzystwa Pływackiego wraz z władzami miasta
powołali do życia Towarzystwo Akcyjne Łaźnia Wrocławska. Zależało im na
stworzeniu pływalni połączonej z zakładami leczniczymi i rekreacyjnymi w stolicy
Dolnego Śląska wzorem innych europejskich metropolii. Do konkursu na projekt
kompleksu zgłosiło się ponad 40 uczestników. Wygrał go młody architekt z Lipska
Wilhelm Werdelmann.
Prace wartko ruszyły i już w 1887 roku, zaledwie po dwóch latach od ich rozpoczęcia,
otworzono Miejskie Zakłady Kąpielowe – początkowo tylko z pływalnią dla mężczyzn
ozdobioną rzeźbą Posejdona. Kobiety się oburzyły. W końcu doszło do rozbudowy
kompleksu. W 1908 roku w obecności Karoliny, księżnej Saksonii-Meiningen
nastąpiło uroczyste otwarcie pływalni dla kobiet oraz charakterystycznej wieży
wodnej.
Miejsce było bez wątpienia prestiżowe i bardzo nowoczesne. Kompleks oferował nie
tylko pływalnie dla dorosłych i dla dzieci podzielone ze względu na płeć zgodnie ze
zwyczajem tamtych czasów, lecz także łaźnię parową, oddział wanien higieniczno-
leczniczych. W gmachu mieściła się także restauracja, kawiarnie, czytelnia, działał
zakład fryzjerski i inne salony urody. Położony był niedaleko dworca kolejowego i
promenady będącej wówczas częstym miejscem spacerów mieszkańców miasta.
– Obiekt urzekał pięknem i nowoczesnością. Podkreślał prestiż miasta i był
świadectwem jego cywilizacyjnego rozwoju i zamożności – podkreśla Katarzyna
Hawrylak-Brzezowska, wrocławska konserwatorka zabytków. Hale połączone są w
całość, choć każda ma swój charakter, korespondują ze sobą dzięki nawiązaniom
do rzymskich łaźni, takim jak masywne sklepienia, arkadia czy liczne kolumny.
Wnętrza zostały ozdobione rzeźbami z piaskowca, mozaikami przedstawiającymi
morskie stworzenia czy polichromowanymi witrażami, jak i fontannami. Na
sklepieniach znalazła się sztukaterią i kafle ceramiczne w pięknych kolorach.
Wrocławskie Zakłady Kąpielowe były i wciąż są jednym z ciekawszych
architektonicznie gmachów przeznaczonych do użytku publicznego we Wrocławiu,
który w 1977 został wpisany do ogólnopolskiego rejestru zabytków.
Kolekcja Natalia Siebuła na lato 2024
W zamkniętej na co dzień części kąpielowej z pięknymi starymi żeliwnymi wannami,
złotymi kranami, w hali wyłożonej turkusowymi, liliowymi i bordowymi oraz
cyjanowymi kaflami, z mozaikami przedstawiającymi urocze syrenki i inne wodne
historie Weronika Wacławik zapozowała Piotrowi Czyżowi w letniej kolekcji z metką Natalia Siebuła. Znajdziemy w niej przepiękne, podkreślające sylwetkę, jak i
niezwykle wygodne sukienki i letnie komplety w odcieniach owocowych lodowych
sorbetów. Cytrynowa lub malinowa sukienka z kimonowymi rękawami i głębokim
dekoltem o kształcie litery V z głębokim rozcięciem – doskonale wygląda w ruchu. Na randkę wspaniała będzie delikatnie rozkloszowana sukienka w odcieniu owoców
leśnych na grubych ramiączkach z kwadratowym dekoltem i zmysłowym rozcięciem. Figlarne komplety – krótsza delikatna sorbetowa bluzka i pasujące do niej spodnie culoty ozdobione uroczymi kokardkami – sprawdzą się doskonale podczas wakacyjnych spacerów i innych eskapad. Na specjalne okazje i nie tylko można założyć poziomkową bluzke z baloniastymi rękawami z kokardkami oraz spódnicę w tym samym kolorze również usianą wstążeczkami w kształcie kokardek. W letniej kolekcji polskiej projektantki nie zabrakło też wariacji na temat kultowego już garnituru Polina – tym razem otrzymujemy nieco prostszy, geometryczny komplet w nieoczywistym odcieniu lekko zachmurzonego nieba czy aksamitnie maślanym. Niebrakuje też wygodnych letnich topów jak ten w łamanej bieli z marszczeniem z przodu czy ponadczasowej kopertowej bluzki w liliowym kolorze, którą można dopasować dzięki wiązaniu. Natalia Siebuła po raz kolejny w swoich projektach jak nikt inny łączy udanie figlarność, zmysłowość, estetykę vintage i współczesne trendy – a wszystko to odkrywając kolejne architektoniczne skarby wywołujące zachwyt.